Książka: Mikrokontrolery PIC w praktycznych zastosowaniach

Przyznam się, że bardzo rzadko korzystam z książek technicznych uczących programowania. Mikrokontroler to mikrokontroler, wszystkie są podobne. Metody ich programowania nie zmieniają się od lat, więc wystarczy pobrać z Internetu dokumentację, zaopatrzyć się w odpowiednie narzędzia i „rzeźbić”. Ale wpadła w moje ręce wydana przez Helion książka Pawła Borkowskiego „Mikrokontrolery PIC w praktycznych zastosowaniach”, więc postanowiłem zajrzeć co w trawie piszczy. Autor jest nauczycielem akademickim i spodziewałem się trochę nudnych wywodów, parametrów, rysunków rejestrów, zaleceń, zastrzeżeń itd. Jednym słowem – wiedzy akademickiej w takim a nie innym ujęciu. Uffff… Pomyliłem się!

Zazdroszczę panu Pawłowi lekkości języka i łatwości z jaką podaje tę przecież trudną wiedzę. Jak to ująć? Może w ten sposób, że autor w przystępnie opowiada o rzeczach trudnych, dodatkowo przerywając monotonię potoku informacji technicznych rysunkami, żartami, anegdotami. Na początku wydawało mi się, że w poważnej książce nie przystoi taka „dziecinada”, jednak po kilkunastu stronach lektury zauważyłem, że te żarty pomagają rozluźnić się i wiedza łatwiej wchodzi do głowy. I summa summarum książkę o programowaniu czyta się łatwo, lekko i przyjemnie, nabywając niejako przy okazji niezbędnych umiejętności. Jak dla mnie majstersztyk!
Książka jest napisana w konwencji „klockowej”. To znaczy, mamy klocek z mikrokontrolerem, z diodą LED, z wyświetlaczem, z klawiszami, z odbiornikiem GPS i czym tam jeszcze możemy sobie wymyślić, a następnie składamy te klocki w całość i powstają z nich gotowe urządzenia. Bo nie oszukujmy się – większość urządzeń elektronicznych można zbudować właśnie z takich modułów. Często wiedza zdobywana przez konstruktora, to umiejętność budowania i łączenia ze sobą różnych modułów, w różne obwody, przeznaczone do różnych zastosowań i pracujące w różnych warunkach.
Pełny spis treści książki można znaleźć tutaj <<<kliknij tu>>>. Na początku autor podaje garść wiedzy na temat używanych narzędzi sprzętowych i programowych. Stosuje firmowy programator PICkit-2 (ale podaje też schemat nieskomplikowanego programatora dołączanego do RS232), kompilatory języka C firm Hitech i Microchip. Proponuje też zestaw ewaluacyjny, który ułatwia naukę programowania. Jest on oferowany przez wrocławską firmę ARE pod oznaczeniem ARE0084. Owszem, jest to zestaw bardzo dobrze wyposażony, jednak moim zdaniem coś służącego do nauki nie powinno być aż tak kosztowne. Nie sugeruję, że ktoś zdziera z nas pieniądze, bo zestaw jest wart swojej ceny, ale moim zdaniem warto wybrać drogę nauki przez ubrudzenie sobie rąk. Autor książki również opisuje tę tańszą alternatywę wykazując się pełnym zrozumieniem dla zasobności kieszeni np. hobbystów, uczniów liceów czy gimnazjów. Sam również uczyłem się korzystając z płytek uniwersalnych i uważam, że nie należy przepłacać. Ale jeśli ktoś chce być wygodnym i ma na to pieniądze, to ma wybór.
W rozdziale drugim od razu przystępujemy do programowania. Dlatego przystępując do lektury książki warto cokolwiek dowiedzieć się na temat języka C. Chociażby z opisu standardu ANSI lub z artykułów, których wiele jest dostępnych w Internecie, nawet na tej stronie internetowej. W pierwszych przykładach programowania za pomocą mikrokontrolera PIC16F877A sterujemy diodą LED, następnie wyświetlaczami 7-segmentowymi LED (i to w trybie multipleksowania) oraz znakowym modułem LCD. Są schematy, programy, przykłady. Wszystko opisane od podszewki, z humorem i dowcipem. Na koniec rozdziału, dla okrasy, sterowanie mechanicznym ramieniem napędzanym serwomechanizmami modelarskimi. Mamy już obsługę elementów wizualizacji stanu mikrokontrolera, a co z pozostałymi komponentami interfejsu użytkownika? W kolejnym rozdziale pojawiają się przykłady obsługi przycisków i zbudowanej z nich klawiatury oraz przykładowy projekt zamka szyfrowego. Teraz sięgamy jeszcze bardziej w głąb mikrokontrolera: obsługa przerwań, układów czasowo – licznikowych oraz różnych trybów ich pracy i projekt miernika częstotliwości! Następnie obsługa interfejsów szeregowych i projekt lokalizatora GPS. A gdyby zabrakło nam pamięci? W rozdziale 6 znajdziemy opisy dołączenia zarówno dodatkowej pamięci masowej (FLASH), jak i pamięci operacyjnej. Tam też znajdziemy funkcje służące do obsługi kolorowego wyświetlacza LCD i projekt termometru cyfrowego. W rozdziale 7, kończącym książkę, sięgamy do dobrze wyposażonego, 16-bitowego mikrokontrolera PIC o sporych możliwościach tj. dsPIC33FJ128GP802 i zapoznajemy się z podstawami jego stosowania oraz programowania.
Jak dla mnie autor troszkę za bardzo „prześlizguje się” po asemblerze, ale jestem purystą, zepsutym przez programowanie niemal wyłącznie w asemblerze, a teraz pojemności pamięci urosły i nikt już nie przejmuje się jakimiś paroma bajtami, które można zaoszczędzić. Sam też najczęściej piszę w języku C ze wstawkami w asemblerze i dlatego pomimo początkowych zastrzeżeń, przyznaję autorowi absolutną rację: przecież język C też trzyma programistę na tyle blisko hardware’u, że ten jest w stanie zrozumieć go i nauczyć się poprawnie z niego korzystać.

Dodaj nowy komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.